sobota, 1 października 2016

Biała toaletka w róże.




Do tej pory jeśli malowałam jakieś meble to były to meble drewniane , jednak potrzeba matką wynalazku. Nowa sypialnia z założenia miała być biała i używana dotąd toaletka BRW w kolorze olchy absolutnie do niej nie pasowała. Właścicielka toaletki przeglądała strony internetowe w poszukiwaniu tej idealnej i niestety albo bardzo drogo albo nie to co by się chciało. Niestety nowy domek i nowe mebelki to dość kosztowna sprawa i po naradzie wojennej postanowiłyśmy złapać za pędzle i wałki. Toaletka z płyty pokryta sztuczną okleiną i zaopatrzona w bardzo brzydkie uchwyty. Okleinę
widać na wewnętrznej stronie drzwiczek.
Całą toaletkę umyłyśmy wodą z dodatkiem ludwika, następnie została zmatowiona papierem ściernym i ponownie wytarta mokrą ściereczką w celu usunięcia pyłu. Pozostało już tylko malowanie farbą akrylową do drewna. Nałożone zostały trzy warstwy farby.
Jako że toaletka bardzo cennym meblem nie jest można było zaszaleć :)  . Na drzwiczkach i szufladkach różyczki umieszczone zostały metodą decoupage i częściowo malowane. Zobaczcie jak wyszło.






Kocham róże i dla mnie super. Ma to być mebelek tymczasowy, ale jak to bywa może zostać na dłużej.                                                                                                                                                        I jeszcze w rogu lustra różane gałązki namalowane farbami do porcelany. Malowanie na szkle rewelacja, robiłam to po raz pierwszy ale myślę że nie ostatni. Zobaczcie jak to wygląda



Pozostało jeszcze zabezpieczenie lakierem akrylowym i woskiem. Miejsca szczególnie mocno eksploatowane planujemy pokryć lazurą do drewna. Podobno rewelacyjnie utwardza farbę, ale to dopiero sprawdzimy.

czwartek, 22 września 2016

Jesienne dekoracje



Lato odchodzi, ale pogoda jeszcze sprzyja spacerom., oczywiście jeśli ktoś spacery lubi. Znam takie osoby, które piękno przyrody mogą podziwiać wyłącznie z okien samochodu, ale myślę że to wyjątki... Uwielbiam łazić, oczywiście najchętniej z psami i z każdego spaceru coś przynoszę. Latem polne kwiaty, wiosną gałązki, a jesienią szyszki gałęzie i inne niespodzianki. W czasie niedzielnego spaceru przyniosłam gałązki drzew z dekoracyjnymi nasionami i maleńkie jabłuszka zdziczałej jabłonki.




Ogród też dostarcza dekoracji na całą zimę. Jak co roku ścięłam kilka gałązek hortensji i trawę . Ułożyłam w koszyku ( na gąbce florystycznej) i postawię w pokoju w zacienionym miejscu, żeby nie straciły  resztek barw i spokojnie zaschły. 

Przyznaję że w tym roku zrobiłam to troszkę za późno, bo moje hortensje zakwitły wcześnie i już w ogródku zmieniły kolory.
Do posadzenia w ogródku kupiłam wrzosy, ale przez chwilkę umieściłam je w koszyczkach i skrzynkach, nie wysadzając z doniczek. Podlewane wytrzymają przez chwilkę w miejscach mniej dla nich wygodnych, a ja mogę się nimi nacieszyć.


Wrzosy pięknie wyglądają posadzone w skrzynkach, bo też nie tracą kolorów i mogą dekorować balkon czy taras przez całą zimę tylko z doświadczenia wiem, że mogą nie przetrwać.

Życzę miłych jesiennych spacerów i pięknych dekoracji.

wtorek, 13 września 2016

Ręcznie malowana porcelana - podkreślanie reliefów.

Wśród porcelanowych kubeczków , filiżanek , dzbanuszków nie wszystkie mają gładkie powierzchnie.
Na niektórych są ozdoby zwane reliefami. Reliefy to naniesiona, na wyrób jeszcze nie szkliwiony, warstwa porcelany w różnych dekoracyjnych formach. Jeśli chcemy pomalować taki kubek czy filiżankę warto takie reliefy podkreślić.Do tej filiżanki wybrałam konturówkę w kolorze złotym.

Tak jak wspomniałam tę dekorację zrobiłam przy pomocy konturówki do porcelany, która jest w postaci metalowej tubki zakończonej cienkim aplikatorem. Wykorzystałam tu tylko kolor złoty, ale konturówki występują w kilku kolorach i dają dobry efekt również przy podkreślaniu konturów dekoracji malowanej pędzelkiem.


Farbę z tubki nakładamy lekko ją wyciskając, bezpośrednio na przedmiot , przy pomocy widocznego aplikatora.
I jeszcze dzbanuszki, które malowałam dużo wcześniej, ale mają bardzo wyraźny relief.





Zachęcam do sprawdzenia własnych sił i serdecznie Was pozdrawiam.

piątek, 9 września 2016

Malowanie na porcelanie.

Wrześniowe słońce grzeje mocniej niż w sierpniu. W domu zapach duszonych jabłek na zimową szarlotkę i smażonych powideł śliwkowych. Ostatnie dni lata są dla mnie przyjemniejsze niż letnie upały. Kiedy po upalnym dniu wieczór przynosi orzeźwienie można spokojnie oddychać i zająć się jakąś pracą. Te ostatnie ciepłe dni często są też porą dokładniejszych porządków, Czasem w naszych szafkach stoją jakieś stare przedmioty z porcelany czy ceramiki. Dawno zapomniały już czasy swojej świetności, ale z jakiegoś powodu żal je wyrzucić. Z całą pewnością możemy przy pomocy farb do porcelany dać im drugie życie. Ja mam taki dzbanek po babci, który teraz służy do podlewania kwiatów

To moje pierwsze malowanie na porcelanie.

Inny też bardzo stary dzbanek babci z ceramiki miał otarte szkliwo i nie był już ładny, ale rozstać się z nim nie mogłam. Teraz służy jako wazonik.





To jedne z pierwszych moich prac, może nie najpiękniejsze , ale nadal je lubię.
Pozdrawiam ciepło wszystkich odwiedzających.

piątek, 2 września 2016

Porcelana ręcznie malowana , opis wykonania.

Moja miłość do porcelany trwa od lat. Mam swoje ulubione wzory i kształty. Krucha i delikatna zawsze wzbudzała mój podziw , ale jednocześnie ceny, szczególnie tej starej porcelany Rosenthal Thomson, Sorau i oczywiście nasza śląska porcelana z początku ubiegłego stulecia, są powalające. To co mam to tylko to co zostało po ukochanych dziadkach. Lubię ją oglądać, ale jej opisy, że jest ręcznie malowana są mocno naciągnięte. Była ręcznie zdobiona. Kiedyś postanowiłam spróbować własnych sił i okazało si, że było warto. W sklepach dla plastyków jest ogromny wybór farb przeznaczonych do porcelany. Nie są bardzo drogie . Jedne utwardzane poprzez wypalanie inne po prostu wysychają. Ja wybieram te, które jednak trzeba wstawić do zwykłego piekarnika i wypalić w 150  stopniach, jakoś wydają mi się bezpieczniejsze. Myślę, że każdy może pokusić się o dekorowanie wyrobów z porcelany według własnego projektu. Do tego celu potrzebne jest kilka farb do porcelany, na początek w małych słoiczkach bo szybko wysychają
Poza tym potrzebne pędzelki najlepiej takie do retuszu do farb olejnych czy akryli, gąbka, może być ze zwykłego zmywaka i wszystko.

Konieczna jest jeszcze mała paletka, żeby farby ze sobą mieszać niestety jest to niezbędne do uzyskania pożądanych barw.

Porcelanowy kubeczek, filiżankę czy spodek musimy najpierw umyć płynem do zmywania naczyń, przetrzeć spirytusem w celu odtłuszczenia powierzchni. W trakcie malowania malowany przedmiot trzymamy tak żeby nie zatłuścić palcami.

Na czystym spodeczku gąbką, poprzez tampowanie nanosimy tło. Czekamy, aż wyschnie, różnie w przypadku różnych farb, ale przeważnie wystarcza pół godziny i możemy zacząć malować.
Farby staramy się nakładać dość cienko. Możemy malować bez obaw, bo farbę łatwo zmyć wodą, a jeśli przyschnie to acetonem, albo delikatnie zeskrobać. A to efekt końcowy


Teraz pozostało czekać na całkowite wyschnięcie farby. W dotyku będzie sucha bardzo szybko, ale żeby ją wypalić powinna trochę postać , różnie w zależności od rodzaju farb. Ja wypalam po około dwóch dniach. Pozdrawiam i życzę wiele radości z tworzenia własnych małych dzieł.


czwartek, 1 września 2016

Malowany chlebak.

Ciociu, ten chlebak co ci się podobał możesz zabrać - powiedziała Magda w momencie kiedy przekroczyłam furtkę jej ogródka. Przez głowę przeleciało mi tysiąc myśli, zupełnie nie pamiętałam, że wśród garażowych skarbów Madzi był stareńki, drewniany chlebak, na który zwróciłam uwagę. I w ten sposób stałam się właścicielką chlebaka, który ......wstawiłam do garażu, ale nie na długo na szczęście. A tak wyglądał

Musicie przyznać, że miał potencjał.
Był polakierowany więc najpierw wyczyściłam powierzchnię papierem ściernym przy pomocy szlifierki oczywiście. Używałam papieru 60 i 80 a później 150, żeby wygładzić powierzchnię. Przy szlifowaniu jest jeden problem. Drobniutki pył osiada wszędzie, na ubraniu, wdziera się przez okna do mieszkania, tak że wybór miejsca gdzie to robimy jest dość istotny.



Drewno to taki wdzięczny materiał. Po wyszlifowaniu chlebaczek wyglądał jak nowy. pozostało tylko wilgotną ściereczką zetrzeć z niego pył po szlifowaniu i malować.
Następnie cały chlebak pomalowałam najzwyklejszą bejcą.
Ostatni i najprzyjemniejszy etap to malowanie do którego użyłam farb akrylowych. Baza była farba biała do drewna i metalu w dużej puszce, a w tubkach kolorowe akryle.

Następnie białym akrylem pomalowałam całość i zrobiłam przecierki za pomocą papieru ściernego. Przetarłam brzegi i wypukłości tak żeby spod białej farby wyglądała bejca. Efekt końcowy jest taki.


Myślę, że stary chlebaczek chlebakiem już nie będzie a wykorzystam go na moje pędzelki i inne niezbędne przedmioty tworzące niezły bałagan na stole. Pozdrawiam zaglądających i zapraszam na www.lawendowyganek.pl